1. Ела, моме, ела душо да повечера... Ела, моме, ела душо да повечераме, Ееее, да повечера... Ееее, да повечераме. 2. Вечерайте, вечерайте, мене не чакай... Вечерайте, вечерайте, мене не чакайте, Ееее, мене не чакай... Ееее, мене не чакайте 3. Мене ми е, мене ми е, сърце наеде. Мене ми е, мене ми е, сърце наедено. Ееее, сърце наеде... Ееее, сърце наедено. Eła mome eła duszo da poweczerame Weczerajte, weczerajte mene ne czakajte Mene mi e syrce naedeno Bulgarian Folk - Текст на Ela, mome, ela, dusho (Ела, моме, ела, душо) - BG https://soundcloud.com/piotr-filonowicz/ela-momemp3 https://soundcloud.com/piotr-filonowicz/20171031-gadaniemp3 https://soundcloud.com/piotr-filonowicz/sen-ilony-tekstmp3
[KP] Jakoś mi to podsumowanie nie pasuje. Mam poczucie, że za dużo mnie ominęło, kiedy nie mogłam z Wami być. Mam poczucie, że za mało z tego co pojawiało mi się jako feedback po spotkaniach udało mi się zapisać, nie mówiąc o opublikowaniu. A mam taką potrzebę i czuję, że to wisi nade mną. Gorzej jeszcze, kiedy czytam o Waszych odczuciach po całym 'kursie' i zupełnie, ale to zupełnie nie utożsamiam się z tymi uczuciami. Zwłaszcza z narastającym spadkiem energii, o którym mówicie / piszecie. Zdecydowanie za mało dla mnie czasu było. Te dwa miesiące skończyły się zaraz po starcie właściwie. (Co nie zmienia faktu, że łatwiej je i lepiej było z tym flow z tyłu głowy przeżyć). Więc z tym uczuciem, że oto TO się zaczęło właśnie, wcale nie chcę kończyć i produkować podsumowania (żadnego!). I co o tym pomyślę, to mnie to wkurza. No bo jak to, tyle w tych spotkaniach potencjału jest - było... Nie udało mi się tak zadziałać, żeby czuć jakieś znudzenie, wypalenie czy opadanie, za to frus...
Nie mam w tej chwili weny na bardzo obszerne wypracowanie, więc napiszę tylko o paru głównych wątkach. Projekt kończę z ambiwalentnymi odczuciami. Było dla mnie trochę momentów wartościowych, cennych (niektóre z nich wymieniam na końcu), na pewno coś odkryłem, ale trudno mi nie myśleć, że coś nie do końca "wyszło". Probierzem wkręcenia w jakieś zdarzenie życiowe, sytuację, bycie w jakimś miejscu jest dla mnie często chęć fotografowania, tutaj jakoś nie miałem za bardzo napalenia na to, żeby wyciągać aparat (pomijając trudności techniczne z robieniem zdjeć, jak się samemu jest działającym), i konstatuję to z pewnym smutkiem czy niedosytem. Wydaje mi się, że głównym składnikiem, którego brakowało w projekcie, jest jakiegoś rodzaju struktura czy dyscyplina pracy. W zasadzie na każdych zajęciach zaczynaliśmy "od zera", eksplorując różne wątki i ćwiczenia, czasem jakieś motywy (jak "opowiadanie snu") przewijały się trochę dłużej, ale nie miałem poczucia, że...
Komentarze
Prześlij komentarz