[ISz] Półmetek

Nie zdążyłam spisać w notesie wszystkich odkryć z ostatniego tygodnia. Właściwie są tam tylko dwie pozycje.

*o otwieraniu i zamykaniu (a dokładniej o tym, czym jest dla mnie zamykanie otwartego)
**zapomniałam.

Nie teraz zapomniałam, tylko od razu i właśnie tak to zapisałam w notesie!

Dzisiaj dodałabym do tego jeszcze trochę wczorajszych przemyśleń wokół "windy" i hipnozy. I o tym, jak teraz, po połowie procesu, zmieniły się cele, które sobie stawiam. Łatwiej zrobić to w myśli, to dzieje się samo, gdy dumam nago pod zamkniętym prysznicem, nieco trudniej przelać to na papier... A wstukanie tego w komórce, w pociągu stwarza barierę niepokonywalną.

Jestem bezradna prawie tak, jak wczoraj, gdy przyjechałam na jeden dzień do domu, żeby nadrobić wszystkie zaległości i rozłożyła mnie awaria prądu. Nie mogłam pisać, bo ciemno. Kuchenkę, pralkę, nawet czajnik mam na prąd. W garnku upieczona dynia, z której nie mogę zrobić zupy. Pranie z ostatnich wyjazdów czeka w łazience, nie mogę znaleźć czystego ubrania, może gdzieś jest, ale nie ma czym przyświecić. Świeczka dogasa, nie można czytać. Komórka padła, nie można naładować. Router bez zasilania, nie ma internetu. Sklep zamknęli, bo kasy nie działają, nie wiadomo, czy tak jest tylko w naszej dzielnicy, czy w całym mieście... Nie ma dokąd pójść, jest zbyt ciemno, żeby coś zrobić, nie ma więcej świeczek, nie ma sklepu, gorącej herbaty ani jedzenia. Lodówki nie otwieram, żeby wytrzymała dłużej. Nie mam pojęcia, gdzie mogą być teraz moje jedyne czyste spodnie ani dokąd mogłabym pójść, gdy je znajdę. Nie mogę otworzyć bloga i pisać, nawet radio nie gra. Domofon nie działa, bez klucza można utknąć...
Co robię? W komórce nr 2, gdzie zbliżam się do limitu danych i jestem na końcówce baterii, włączam LTE i piszę na FB. W momencie opublikowania wpisu wraca prąd.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[archiwum] Ela mome tekst plus mp3 plus gadanie 31.10.2017

[KP] zamiast zamknięcia

[MiK] Podsumowanie