[AK] kończę chcę/nie chcę flow
[Ania Krzystowska]
Flow w moim przypadku jest w wielu momentach ograniczany przez normy kulturowe. Kontrolowane zachowania seksualne, nieprzekraczanie przestrzeni osobistej innych ludzi, ukrywanie naturalnych reakcji fizjologicznych (pierdzenie, bekanie). Rzeklabym, to mnie ogranicza, ale z drugiej strony sama nie chcialabym być wystawiana na takie zachowania innych ludzi wobec mnie. Róbta co chceta, ale nie do końca. Totalny flow moze byc mega egoistycznym zachowaniem w stosunku do innych ludzi, łamiąc zasady współżycia społecznego. Może flow jest tylko dostępny podczas snu? Jest wyzwalający, twórczy, oczyszczający. Nie ma to jak sobie powrzeszczeć lub poprzeklinać głośno :-) Bez watpienia jest cool i podoba mi się, ale trudno w niego wchodzic w normalnych sytuacja życiowych, gdzie tzw normalni ludzie patrza i oceniaja zachowania/dzialania dziwakow. Sama juz nie wiem co mysleć. O swoich potrzebach czy potrzebach innych ludzi. To co przeżyłam, i osiągnęłam w tym projekcie jest bezcenne. Ta olewka na ocenę z zewnątrz bardzo mi sie przydaje w codziennych sytuacjach. Postepujacy wiek daje mi coraz więcej wolności, ale cwiczenia i praca z flow spotęgowały i przyspieszyły jeszcze bardziej dając radość ze zdrowego, egoistycznego spojrzenia na świat oraz autoekspresje. A moze tez byc i tak, ze nic nie zrozumialam i w ogole mylę pojęcia. Nie rozrozniam, co jest swobodnym dzialaniem, a co swoboda artystycznych działań. Jestem przemęczona i nie wiem czy to ma sens. Jutro to sobie przeczytam na spokojnie i poprawię
Z takim podejsciem, to nie wiem czy o wiele jeszcze uda mi sie przesunac granice/progi i zanurzyc we flow. Chyba potrzebuje pracy wewnetrznej, np snu lub hipnozy by eksplorowac zakamarki wlasnej duszy. Praca z ludzmi w naszej grupie jest super bo daje mikrowidownie do naszych dzialań i testowanie granic. Chociaz, tak jak wyzej pisalam, dobrze jest miec jakies ograniczenia zewnetrzne, bo czuje, że chaos i żądze by mnie pochłonąły i spaliły
Komentarze
Prześlij komentarz