[ISz] Ciąg dalszy, czyli o mnie w tym tygodniu

Gdyby żyła, skończyłaby dzisiaj 87 lat. Umarła prawie siedem lat temu. Jestem cząstką jej ciała, której nie przekażę dalej. I jest mała Misia, urodzona 17 sierpnia. To ona, nie ja, poniesie dalej genetyczne dziedzictwo mojej linii matecznej.

Zaczynam dostrzegać, że moje prywatne uczucia, które mam równolegle do projektu, mają znaczenie. Są częścią tej całości. Dzieje się tak dużo, że nie jestem w stanie spisać swoich refleksji. Nawet na papierze.

Moja przyjaciółka okazała się kimś innym niż myślałam. Długo nie mogłam uwierzyć. Teraz widzę jasno, uwiodła mnie i chciała mieć na własność. Inaczej rozumiem przyjaźń. Ufałam jej. Kochałam ją. Niełatwo było zobaczyć, o co jej w tej relacji chodzi, jak kłamie i intryguje wśród wspólnych znajomych, że muszę ją zostawić, chronić się przed tym. I naprawdę sporo mnie to teraz kosztuje. Ona nie odpuszcza. Osacza mnie. Jestem zmęczona, nie mam siły jechać do Warszawy.

A jednak wiem, że nasza praca działa na mnie uzdrawiająco. Że oczyszcza z bólu i pozwala widzieć rzeczy jasno. Takimi, jakie są. Piękne słówka i gesty przykrywają brak uczuć do mnie. Widzę, że nie ma tam miłości. Nie da się jej udawać, gdy jej tam nie ma.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[archiwum] Ela mome tekst plus mp3 plus gadanie 31.10.2017

[KP] zamiast zamknięcia

[MiK] Podsumowanie