Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

[ISz] Coś się kończy, coś się zaczyna - zamykając projekt

Znalazłam wreszcie filmy! Niemożność obejrzenia ich przez kilka ostatnich tygodni wprawiała mnie w lekką zapaść. Bardzo mi tego brakowało. Po przejrzeniu nagrań i wpisów z bloga zrozumiałam, że najważniejszym dla mnie procesem własnym, w którym autentycznie spotkałam się z sobą nieznaną, była moja indywidualna praca moderowana przez Piotra z dużym, aktywnym współudziałem Ani K. Wtedy, gdy dopiero uczyliśmy się jako grupa, że towarzyszenie temu może okazać się zbyt dużym obciążeniem dla osób niedziałających. Może lepiej powiedzieć "stop" w trakcie, mimo początkowej zgody? Dobrze, że miałam zamknięte oczy i nie widziałam, co w tym czasie dzieje się z pozostałymi osobami, bo pewnie nigdy bym się nie zdecydowała działać tak długo, jak potrzebowałam. Na filmie wyraźnie widać, jak źle i trudno wam się to ogląda, jak jesteście tym zmęczeni i odcięci, ale nikt mi nie przerywa. Ciekawe, że działanie, które z zewnątrz wydaje się wam takie męczące, długie i powtarzalne, dla mnie

[homework] last

Hejo! Przypominam ostatnie zadanie: napisz podsumowanie projektu im wcześniej tym lepiej, ale deadline: 2.01.2018.

[audio] gadanie końcowe 2017.12.21

https://soundcloud.com/user-97127963/gadanie-koncowe

[ISz] Miniuwagi

1) Jak cudnie było usłyszeć Was na nagraniu! Dziękuję za wszystkie uwagi. Gdybym mogła je dzisiaj zastosować, byłabym Supermanem. Aniu K., nie wiem, jakie zadanie mogłabym Ci zaproponować, to bardzo subtelna rzecz i trudno mi ją nazwać. Myślę o tym "bądź dla siebie dobra". Troszcz się o siebie, o emocjonalną higienę pracy. Działasz pięknie, czasem zbyt serio na własnych osobistych uczuciach. Tak mi się wydaje. 2) Bezpośrednio po działaniu trudno coś sensownego powiedzieć. Bywa, że próba potrzebuje we mnie "osiąść" i dopiero jestem w stanie ująć w słowa moje wcześniejsze doświadczenie. Dobrze, że mamy blog. W ruchu autentycznym i zbliżonych do niego metodach terapii tańcem, nie przechodzi się bezpośrednio od ruchu do słów. Doświadczenie ruchu pogłębia się i utrwala poprzez rysunek. Późniejsze komentarze i ewentualne rozmowy dotyczą tego, co zostało narysowane.

[audio] zadania na czwartek i gadanie 2017.12.19

https://soundcloud.com/user-97127963/sets/gadanie-20171219 zadania na czwartek 2017.12.21: https://soundcloud.com/user-23607456/zadania-ind-20171219

[HH]

Ostatnie kilka tygodni były dla mnie dosyć... intensywne. Satwa Joga na te dwa miesiące stała się areną moich wewnętrznych zmagań i prób wejścia na wyższy poziom samoświadomości. Godziny pracy z ciałem, z głosem, z własnym umysłem. Wszystko po to, by poczuć ten jakże ulotny "flow", który nam obiecuje orzeźwiającą wolność. Wolność, którą - wydaje mi się - jeszcze chyba nie do końca zasmakowałem. Wolność ciała, wolność umysłu, wolność głosu... Coś, co osiągnęli tylko najodważniejsi, najtwardsi, najwięksi. Nie dla psa kiełbasa, hehe... xD Za mało wody popłynęło, aby mogło to zrobić jakąś różnicę. Pietrek, następnym razem minimum pół roku na taki projekt! Co na wtorek? Trudno mi mówić o "domykaniu" czegoś, bo mam wrażenie, że jeszcze nie do końca te drzwi otworzyłem. Ale jeśli jest coś, co chciałbym "szerzej otworzyć", to jest to praca w typie "akwarium" - wydzielona przestrzeń, w której wszystko może się zdarzyć; czy to między dwiema os

[AB] Karnawał

…aby dowiedzieć się, co chcę domknąć zaczęłam analizować, co się* otworzyło. Naturalnie zaczęłam podsumowanie projektu. Czas pracy z flow był jednym z niewielu w moim życiu Karnawałów. Czasem, w którym zawieszone zostają ogólnie obowiązujące zasady. Czasem, gdy wszyscy tańczymy w weneckich maskach widząc tylko swoje oczy. Czasem bez reguł i bez konsekwencji. Co chcę domknąć? Mam poczucie, że poszczególne zdarzenia próbowałam zamykać na bieżąco. Mam podejrzenie, że skutecznie. Mam przekonanie, że wiele puściłam i pozwoliłam odejść. W tym tygodniu chciałabym zakończyć ten Karnawał. Nie potrzebuję do tego właściwie nic. Chciałabym tylko to zamknięcie zauważyć. Zauważyć, jak przekraczam próg Sali, jak gdybym przekraczała granicę Światów. Jak zwykle, zachowując pozór, że nic ważnego się nie wydarzyło i dalej nie wydarza - uśmiechnę się. Chciałabym skończyć próbę, wypić z Wami herbatę, podziękować za wspólną pracę.

[ISz] Wracam po zdradzie

Tydzień przedostatni obfitował w ciekawe wydarzenia na Felińskiego 29. Pomimo tego, że byliśmy intensywnie filmowani przez osoby z zewnątrz. We wtorek byłam z Wami bardzo krótko, wystarczająco jednak, by powróciło do mnie odkrycie świętej przestrzeni . Doświadczyłam jej po raz pierwszy podczas ćwiczenia "akwarium" na moich pierwszych warsztatach wolnej improwizacji. I chyba to właśnie sakralne przeżycie okazało się przełomowe, sprawiło, że zakochałam się w tej metodzie działania fizycznego i nie mogę odczepić się od warsztatów Piotra już trzeci rok. Moje pierwsze akwarium - i chyba kilka następnych - nie miało żadnych ograniczeń, polegało wyłącznie na percepcji przestrzeni i ćwiczeniu wchodzenia w nią bez żadnych założeń, na czysto, i przebywania w niej ze świadomością wszystkiego, co się w niej wydarza. Czegoś podobnego miałam okazję doświadczyć niedawno podczas miniwarsztatu z Filipem (Wenckim). Ta bezzałożeniowość, brak ustalonych ograniczeń co do liczby uczestników,

[AK] kończę chcę/nie chcę flow

[Ania Krzystowska] Flow w moim przypadku jest w wielu momentach ograniczany przez normy kulturowe. Kontrolowane zachowania seksualne, nieprzekraczanie przestrzeni osobistej innych ludzi, ukrywanie naturalnych reakcji fizjologicznych (pierdzenie, bekanie). Rzeklabym, to mnie ogranicza, ale z drugiej strony sama nie chcialabym być wystawiana na takie zachowania innych ludzi wobec mnie. Róbta co chceta, ale nie do końca. Totalny flow moze byc mega egoistycznym zachowaniem w stosunku do innych ludzi, łamiąc zasady współżycia społecznego. Może flow jest tylko dostępny podczas snu? Jest wyzwalający, twórczy, oczyszczający. Nie ma to jak sobie powrzeszczeć lub poprzeklinać głośno :-) Bez watpienia jest cool i podoba mi się, ale trudno w niego wchodzic w normalnych sytuacja życiowych, gdzie tzw normalni ludzie patrza i oceniaja zachowania/dzialania dziwakow. Sama juz nie wiem co mysleć. O swoich potrzebach czy potrzebach innych ludzi. To co przeżyłam, i osiągnęłam w tym projekcie jest bez

[ISz] Dla Hunga

W ubiegły piątek podsłuchałam w pociągu następującą rozmowę: - A ty masz kotka? - Kotecka! - Fajne imię! - Wymyślone przez dziesięciolatka...

[homework]

tutaj głosowo, zwłaszcza od 2:45: https://soundcloud.com/user-23607456/2017-12-14-gadanie-koncowe?in=user-23607456/sets/20171214-gadanie-i-pticzka a tutaj pisemnie: w związku z zamknięciem projektu: "czy jest jakaś rzecz do domknięcia, w której ci jesteśmy potrzebni?" lub "co chcesz domknąć?"

[audio] 2017.12.12 oraz 14

2017.12.12 https://soundcloud.com/user-23607456/sets/20171212-gadania 2017.12.14 https://soundcloud.com/user-23607456/sets/20171214-gadanie-i-pticzka

[ISz] Trudno uwierzyć, że coś jeszcze się wydarzy

Mam w głowie wyrwę. Nie pamiętam, co wydarzyło się w ostatnim tygodniu. Poza tym może, że w czwartek rozchorowałam się całą sobą. To było jak nagła grypa i zupełnie mnie skasowało. Nie wiem, jak przetrwałam zajęcia, pamiętam, że pracowaliśmy w parach nad głosem, a potem mieliśmy improwizację zbiorową typu sen. Musiałam wyjść przed ostatnim ćwiczeniem, tym nad badaniem granic komfortu. Zostać w Warszawie na jeszcze jedną noc i położyć się do łóżka. Wszystko inne było niemożliwością. Po wtorku nie zostało nic, zupełnie nic. Wrażenie deszczowego, ciemnego, przymulającego dnia. Nawet nie umiem powiedzieć, czy intensywna, rozwalająca mnie praca w parach nad rozwijaniem "small dance" w ruch całego ciała wydarzyła się wtedy, czy może tydzień wcześniej, przed długą przerwą... Jakże brakuje mi nagrań - filmowych i audio. Tym razem nie zostały przez Was udostępnione tak szybko jak zwykle, a już przywykłam, że pisząc o odkryciach, mogę do nich wracać. Statyczny obraz z nieruchomej

[AB] PRÓBA

Wchodzenie na próby bez oczekiwań, trochę z biegu, zaskakuje mnie. Nie jest dla mnie ani trochę mniej jakościowe niż wchodzenie w kościółkowej zadumie, ale jest totalnie inne. Znacznie bardziej szokujące. Zawsze myślałam, że żeby robienie czegoś przyniosło korzyść musi być okupione wyrzeczeniami, poczuciem dyskomfortu lub po prostu zarwanymi nocami. Dziwnie się czuję, gdy piszę w dzień, albo, gdy samo się piszę. Dziwnie się czuję, gdy coś jest proste, jak coś za łatwo mi przychodzi. Nie przywykłam, ale czy doceniam? Mimo wszystko, wciąż dzieje się dużo, a przy tym łatwiej mi w to wejść. Dalej nie umiem wychodzić.  Z drugiej strony wejście tak sobie w świat emocji to jakby stanąć pod wodospadem. Wcześniej tylko o nim słyszałam, potem zobaczyłam i odważyłam się podejść bliżej, a teraz jak kretynka stanęłam pod niszczącym strumieniem. I niby jest tak ok, ale widzę, że muszę pozbierać narzędzia zanim znowu się odważę, póki co boli mnie tylko stopa. Dziś mam oczekiwania nie t

[PF] Płomyczek

[Piotr Filonowicz] Czuję, że docenię naszą pracę uczciwie dopiero w Bułgarii. Kiedy będzie wiele wiele godzin wolnego i cały projekt w filmach i słowach leżący przede mną. Zaglądam wyrywkowo do nagrań i nie mogę uwierzyć czasem jak wiele ważnego, pięknego tam się zmieściło już. Cieszę się na jutro i nie chce mi się wcale kończyć wkrótce.

[MaK] Praca domowa

*** Odkrycia: Uruchamianie głosu: przepychanie się, walka z oporem, uruchamianie całego ciała - wszystko sprzyja otwieraniu i osadzaniu głosu. Zwłaszcza w połączeniu z tekstem, któremu można nadać jakieś emocjonalne znaczenie. "Sen": użycie głosu, słowotok jako coś co daje napęd, pozwala nie popaść w zamułę, oddzielenie. Dobrze działało dzięki temu, że *wszyscy* wcześniej mocno angażowaliśmy głos - a więc przed wejściem w "sen" mieliśmy pewną wspólną bazę, punkt wyjścia, działanie wokalne było automatycznie "na miejscu". "DOBRE SAMPLE, WYSOKIEJ JAKOŚCI BRZMIENIA, SĄ BARDZO DROGIE, WIESZ?!!!" - bardzo ciekawy element bycia przymuszonym do interakcji z czymś, w formule "sen" to się prawie nigdy nie zdarza, zawsze można się odciąć, wybierać. Otrzeźwiające uświadomienie sobie, że jak się chce mieć dobre sample, to trzeba zabulić.    *** Życzenia: Chciałbym, żebyśmy popracowali nad strukturą "kręgu z dźwiękiem". Żeby była

[audio]

2017.12.28 gadanie i sny kotów https://soundcloud.com/user-23607456/sets/20171228-gadanie-i-sny-kotow 2017.12.05 https://soundcloud.com/user-23607456/20171205-gadanie 2017.12.07 https://soundcloud.com/user-23607456/sets/20171207a

[homework] wpisy + info techniczne

1. wpisy: życzenia, odkrycia 2. we wtorek będzie moja znajoma z ASP nagrywała wideo z naszych działań; chciałbym, żeby 1-2 osoby zostały po próbie, żeby opowiedzieć krótko do kamery o projekcie w czwartek ma przyjść TVP Kultura, umówiłem się na 10.45 na krótkie rozmowy ze mną i 2-3 uczestnikami; ok 11.05 zaczniemy normalną próbę; byłoby fajnie, gdybyście mimo wszystko byli na czas

[AK] polowa

Na ostatnich zajeciach dwukrotnie chcialam coś zrobic ale powstrzymalam się. Chciałam zapalic kadzidelko z gablotki ale balam sie, ze to niestosowne bedzie. Chwilę potem zobaczyłam jak Piotr próbuje je zapalic - nie wiem czy to zrobił, bo nie uczepilam sie tej mysli tylko dalej poplynęłam. Pozniej zatrzymalam sie przy matach i mialam wielka ochote by ktos mi pomogl rozluznic napiete miesnie karku/ramion. Podszedl Piotr i zrobil to walkiem z maty. Obie te rzeczy wydarzyly sie w przeciagu kilku minut. To bylo magiczne, ktos przez chwile czytal w moich myslach i robil to o czym ja sobie zamarzylam, ale nie mialam odwagi siegnac. Zapamietam ta lekcje - ludzie są obok mnie i wystarczy poprosic o pomoc, oraz siegac po to co intuicja podpowiada, ze jest dobre i mniej autocenzury. Ostatnie nasze snienie wspolnego snu w grupie a potem w trojkach nie sprawdzilo sie u mnie. Nie mialam wystarczajaco silnej uwagi by utrzymac "fabuł", zbytni formalizm na poczatku wybił mnie ze spontaniczn

[ISz] Ciąg dalszy, czyli o mnie w tym tygodniu

Gdyby żyła, skończyłaby dzisiaj 87 lat. Umarła prawie siedem lat temu. Jestem cząstką jej ciała, której nie przekażę dalej. I jest mała Misia, urodzona 17 sierpnia. To ona, nie ja, poniesie dalej genetyczne dziedzictwo mojej linii matecznej. Zaczynam dostrzegać, że moje prywatne uczucia, które mam równolegle do projektu, mają znaczenie. Są częścią tej całości. Dzieje się tak dużo, że nie jestem w stanie spisać swoich refleksji. Nawet na papierze. Moja przyjaciółka okazała się kimś innym niż myślałam. Długo nie mogłam uwierzyć. Teraz widzę jasno, uwiodła mnie i chciała mieć na własność. Inaczej rozumiem przyjaźń. Ufałam jej. Kochałam ją. Niełatwo było zobaczyć, o co jej w tej relacji chodzi, jak kłamie i intryguje wśród wspólnych znajomych, że muszę ją zostawić, chronić się przed tym. I naprawdę sporo mnie to teraz kosztuje. Ona nie odpuszcza. Osacza mnie. Jestem zmęczona, nie mam siły jechać do Warszawy. A jednak wiem, że nasza praca działa na mnie uzdrawiająco. Że oczyszcza z bó

[MiK] Półmetek

Będzie jutro!

[AB] po/połowie

A to ciekawostka… w czwartek napisałam dużo… dużo pozytywów, więcej niż kiedykolwiek. Otwieram mój dziennik, bo wszystko zapisuje w formie dziennika i najnowszych notatek nie ma… próbuję je odzyskać… nie znajduję nigdzie wersji z czwartku. Staram się odzyskać je w głowie i nie mam już do tego dostępu. Odczuwam to jako przestrogę. Przestrogę, żeby nie zagubić czujności wobec pojawiających się nowości. Przestrogę, żeby do pozytywów się nie przyzwyczajać, a tym bardziej nie przyjmować ich jako nowe-neutralne, nie należy mi się nić poza byciem i uwagą wobec mojego bycia. Tak samo nie zasługuję na rzeczy złe jak i dobre, które mi się wydarzają. Słowo zasługiwać jest moim kolejnym życiowym ulubieńcem, więc ciekawi mnie fakt, że go właśnie użyłam. To, co się wydarza nie jest, ani kwestią zasług, ani ich braku, to po prostu się wydarza. Nie jest odpowiedzią, ale raczej pytaniem: a co ty teraz z tym zrobisz? Dziś z tym co mam teraz, a mam tak bardzo, bardzo dużo, chce pozostać

[PF] Urodzinowy spacer

Obraz
W związku z tortem i życzeniami wklejam moje notatki spacerowe. Może komuś się zechce i uda rozczytać.